Festiwal w Berlinie powoli zbliża się do końca, można więc wytypować już najbardziej zapracowanego twórcę festiwalu: jest nim prawdopodobnie James Franco. Amerykański gwiazdor i orędownik kina niezależnego znany jest z pracoholizmu oraz z tego, że prawie w ogóle nie sypia – na tak przyziemną czynność szkoda mu czasu. Na samym Berlinale udało mi się naliczyć trzy filmy z jego udziałem.
Franco pojawił się w konkursowym filmie Wernera Herzoga „Queen of the Desert” o brytyjskiej podróżniczce Gertrude Bell. Tam grał rolę drugoplanową, ale już w „I am Michael” Justina Kelly’ego pojawia się niemal w każdej scenie. Film idzie pod prąd schematów kina LGBT. Przedstawia nie odkrywanie i akceptację homoseksualnej tożsamości, ale proces odwrotny: próbę „konwersji” na heteroseksualizm i gorliwe chrześcijaństwo. Grany przez Franco Michael Glatze to postać autentyczna – bohater kolejnej z wielu biografii wyświetlanych na festiwalu: redaktor magazynów gejowskich i działacz LGBT, który po latach, spragniony duchowej strawy, ożenił się i założył własny kościół.
Franco wyrasta powoli na ulubieńca niemieckich reżyserów. Po występie u Herzoga można go było zobaczyć w najnowszym filmie Wima Wendersa „Every Thing Will Be Fine”. Jest to nieśpiesznie opowiedziana historia młodego pisarza, który przyczynił się do śmiertelnego wypadku cudzego dziecka i przez lata próbuje poradzić sobie z traumą.
Premierowy pokaz filmu jest częścią tegorocznego przeglądu filmów Wendersa, który odbierze też honorowego Złotego Niedźwiedzia za całokształt twórczości. Berlin potrafi zadbać o swoich twórców: reprezentacja niemieckich filmów w różnych sekcjach jest jak zwykle imponująca, wiele z nich ubiega się również o główną nagrodę. Wyróżnienie dla Wendersa jest jednak całkowicie zasłużone: pracujący w przeciągu swojej kariery na kilku kontynentach autor takich filmów jak „Niebo nad Berlinem” i „Paris, Texas” jest wciąż jedną z tych postaci, które definiują światowe kino.
Sebastian Smoliński, „Głos Dwubrzeża”
« Berlinale 2015 | Szumowska i Larraín walczą o Złotego Niedźwiedzia Berlinale 2015 | Duże zakupy, czyli Europejskie Targi Filmowe »
ZNAJDŹ NAS