Otwarcie Festiwalu Dwa Brzegi to święto nie tylko dla kinomanów, ale także dla Wojciecha Mazolewskiego, którego Quintet podczas dzisiejszego koncertu inauguracyjnego otrzyma Złotą Płytę (Zamek, Kazimierz Dolny, godz. 21.00). O połączeniu muzyki i filmu z Wojciechem Mazolewskim rozmawiała Barbara Rusinek.
Barbara Rusinek: Jak wyobraża pan sobie film, na którego ścieżce dźwiękowej znalazłyby się utwory z „Polki”?
Wojciech Mazolewski: Chciałbym usłyszeć tę muzykę w filmie. Jest bardzo sugestywna i pełna emocji. Najchętniej obejrzałbym dwanaście filmów krótkometrażowych odpowiadających kolejnym kompozycjom z „Polki”. Jak na razie udało nam się stworzyć odpowiednik dwóch takich filmów, czyli teledyski do utworów: „PUNK-t Gdańsk” i „Paris”. Pozostałe czekają jeszcze na swoje filmowe interpretacje.
Pytam, ponieważ Festiwal Dwa Brzegi skupia się właśnie na łączeniu różnych dyscyplin sztuki w kinie. Jak opisałby pan rolę muzyki w tak interdyscyplinarnej dziedzinie jak film?
Wiele zależy od koncepcji reżysera, a także współpracującego z nim kompozytora, od tego, jaki cel chcemy osiągnąć. Zdarza się, że muzyka gra w filmie bardzo znaczącą rolę. Prowadzi pewien dialog z obrazem, niekiedy uzupełniając i podsycając emocje w nim zawarte, niekiedy zaś będąc kontrapunktem budującym napięcie. Bywa też całą mapą emocji filmu, które obraz ukrywa. Możliwości jest bardzo wiele. Zdarzyło mi się już kilka razy współpracować z filmowcami i muszę przyznać, że zawsze jest to fascynujące przeżycie.
Pracował pan między innymi nad muzyką do debiutu Grzegorza Jaroszuka pt. „Kebab i Horoskop”, który jest nietypowy choćby dlatego, że częściej niż muzykę słyszymy dojmującą ciszę. Jak pracowało się panu nad tym filmem?
Cisza to też muzyka. Od początku obaj z Grzegorzem rozumieliśmy, że powinienem zrobić do tego filmu dziwną, bardzo specyficzną muzykę. Grzegorz bardzo świadomie wypełnił swój obraz napięciem i pewnego rodzaju żartem sytuacyjnym, które wybrzmiewały mocno nawet bez ilustracji dźwiękowej. Wybraliśmy bardzo konkretne fragmenty filmu, do których napisałem muzykę na kontrabas solo. Przed „Kebabem i Horoskopem” tworzyłem muzykę do spektakli teatralnych, teatrów tańca i superprodukcji audiobookowych, które były olbrzymim wyzwaniem. W takim słuchowisku muzyka często musi wręcz zastąpić obraz. W audiobooku „Blade Runner” na przykład musiała być napisana w bardzo szerokim spektrum, od minimalistycznej, bardzo opisowej, przez zadziorną, jazzową, rockową aż do symfonicznej. Praca nad nią była prawdziwą szkołą pisania muzyki ilustracyjnej. Film, zwłaszcza Grzegorza Jaroszuka, nauczył mnie oszczędności, konieczności znalezienia złotego środka.
Odnaleźliście go wspólnie?
Tak. Lubię zaprzyjaźniać się z innymi artystami, bo to absolutnie niesamowite, kiedy tyle twórczych umysłów z różnych dziedzin pracuje nad jednym dziełem. Wszyscy ci ludzie muszą zawsze wypracować wspólny mianownik, aby zachować spójność i stworzyć dobry film. Ostatnio pracowałem wraz z Quintetem nad filmem pana Janusza Majewskiego, legendy polskiej reżyserii. Był bardzo wymagający, oczekiwał od nas nie tylko muzyki autorskiej stylizowanej na lata 50., ale także interpretacji różnych standardów, ponieważ „Excentrycy” opowiadają o początkach jazzu w Polsce. Na dodatek poprosił nas, żebyśmy zagrali w filmie trzon jazzowy big bandu. Wywrócił nasz kalendarz do góry nogami, ale było to dla nas niezwykłe, całkowicie nowe przeżycie.
Czy komponowanie muzyki filmowej może stać się dla pana ważniejsze od tworzenie zupełnie autonomicznych utworów, nieskrępowanych wizją reżysera?
Muzyka wypełnia moją głowę 24 godziny na dobę, czy tego chcę czy nie. (śmiech) Mam jednak wrażenie, że zapotrzebowanie na naszą muzykę nieustannie rośnie, więc koncerty pozostaną na pierwszym miejscu. Zawsze chciałem przekonywać ludzi, że jazz fajny jest.
Sądząc choćby po koncercie na Starówce, podczas którego świętowaliście wraz z fanami Złotą Płytę, udało się przekonać bardzo wielu.
Taką mam nadzieję. To był niesamowity koncert, dziękuję wszystkim, którzy go z nami przeżyli. Chociaż był to jedynie wstęp do wielkiego świętowania na koncercie otwarcia Festiwalu Dwa Brzegi.
Rozmawiała: Barbara Rusinek
Głos Dwubrzeża
ZNAJDŹ NAS