Guy Maddin jest powszechnie znany ze swojego intelektualnego łakomstwa i niezliczonych obsesji. Tym razem enfant terrible kanadyjskiego kina proponuje naszpikowaną jadowitymi kolorami i niebezpiecznym humorem podróż do ZAKAZANEGO POKOJU.
Nawet gdyby nazwisko Guya Maddina nie pojawiało się w napisach jego filmów, odgadnięcie ich autora nie nastręczałoby zbyt wielu trudności. Twórczość Maddina to uczta dla głodnych perwersji i fantazji miłośników kina, którzy gotowi są zaryzykować zawrót głowy dla kilku godzin szalonych wizji prosto z sennych marzeń. Przytulna ciemność i wygodne fotele pozwalają publiczności wyjść bez szwanku ze starcia z uwiecznioną na ekranie wyobraźnią ekscentrycznego reżysera.
Charakterystyczny styl Maddina można dostrzec już w jego pełnometrażowym debiucie – „Opowieściach ze szpitala w Gimli”, gdzie dźwięk jest celowo niezsynchronizowany, obraz ziarnisty, a tło nierealistyczne. Reżyser wielokrotnie sięga również po narzędzia wykorzystywane przez twórców kina niemego, więc dialogi pojawiają się na ekranie w formie wymyślnych napisów. Jeśli dodamy do tego nieprzerwany ciąg nocnych majaków, otrzymamy rozpasany świat, do którego wszystkie klucze ma jedynie jego stwórca.
Maddin jest twórcą, który pieczołowicie buduje swoją legendę, co najlepiej widać w takich filmach jak „Tchórze przyklękają”, „Piętno na umyśle” i „Moje Winnipeg”. To oczywiście legenda, która nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistością. To, co Maddin prezentuje jako fakty, jest tak naprawdę zazwyczaj misternie skonstruowaną fikcją, skrywającą jednak prawdę dużo głębszą niż jakakolwiek płytka biografia. Wydarzeniem, które być może najmocniej wpłynęło na twórczość kanadyjskiego artysty, jest samobójstwo jego brata, a jednym z najczęściej powtarzających się motywów w filmach Maddina jest wzorowana na jego ojcu jednooka postać.
W swoim ostatnim filmie, nakręconym wspólnie z Evanem Johnsonem „Zakazanym pokoju,” Maddin, przekracza granice, żongluje popularnymi tropami i kliszami, przeplatając ze sobą historię zakochanego drwala, instrukcje dotyczące brania kąpieli i sny o wybuchającym wulkanie. Całość okrasza przewrotnym poczuciem humoru i znów obsadza kultowego niemieckiego aktora Udo Kiera, wcielającego się kolejno w Hrabiego Yugha, Kamerdynera, Zmarłego ojca, Strażnika i Farmaceutę. Dla kinomanów lektura obowiązkowa.
Pokaz filmu „Zakazany pokój” w Energetycznym Kinie PGE o 18:15.
Alicja Mazurkiewicz
Głos Dwubrzeża
ZNAJDŹ NAS