Jia Zhang-ke, jeden z najwybitniejszych reżyserów ostatniej dekady, wciąż próbuje uchwycić współczesną rzeczywistość. W prezentowanym na festiwalu NAWET GÓRY PRZEMINĄ chiński twórca raz jeszcze wystawia na próbę cierpliwość władz swojego kraju.
Chociaż Jia Zhang-ke cieszy się sławą wiodącej postaci szóstej generacji chińskich reżyserów, to w sercach rodzimych cenzorów artysta nie budzi ciepłych uczuć. Jego kino od lat pokazuje zmiany zachodzące w chińskim społeczeństwie, co spotyka się z podziwem krytyków na całym świecie i gwałtownym sprzeciwem Komunistycznej Partii Chin.
W filmach Jia Zhang-ke dokument przenika z fikcją, profesjonalni aktorzy grają u boku nowicjuszy, rozbuchana estetyka przeplata się z minimalizmem – w rezultacie otrzymujemy obraz transformacji hermetycznego narodu w zafascynowanych Zachodem nowoczesnych ludzi. Być może dlatego twórczość Jia przyciąga uwagę największych festiwali, czego dowodem wyróżnienie „Kieszonkowca” na Berlinale, Złoty Lew w Wenecji za „Martwą naturę” i nagroda w Cannes za scenariusz „Dotyku zła”.
Jia Zhang-ke zdecydowanie porzuca abstrakcję i alegorię, w których lubowało się poprzednie pokolenie chińskich reżyserów. Stara się raczej przenieść na ekran otaczającą go rzeczywistość, budując na podstawie swoich doświadczeń wizję całego społeczeństwa. Jego najnowszy film, „Nawet góry przeminą”, opowiada trwającą 25 lat historię trójkąta miłosnego, za którą ponownie kryje się obraz narodu ulegającego drastycznym przemianom.
Rozpoczynająca i wieńcząca film piosenka Pet Shop Boys „Go West” symbolizuje maniakalne uwielbienie bohaterów dla Zachodu i wszelkich dóbr materialnych. Reżyser zdaje się przekonywać, że Chińczycy tylko czekają, aby wyruszyć na Zachód, podśpiewując: „Razem! Trzymajmy się za ręce. Razem! Zaplanujmy swoją przyszłość”.
Pokaz filmu „Nawet góry przeminą” w Energetycznym Kinie PGE o 20:00.
Alicja Mazurkiewicz
Głos Dwubrzeża
ZNAJDŹ NAS