AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Naprawianie świata

Choć w ZUPEŁNIE NOWYM TESTAMENCIE Jaco Van Dormael dworuje sobie z religijnych dogmatów, jego film nie ma charakteru prowokacji. Jest raczej optymistyczną komedią z filozoficznym zacięciem

Bóg mieszka wraz z żoną i córką w Brukseli. Nie jest ani miłością, ani dostojnym starcem z długą, siwą brodą, ale pogrążonym w kryzysie wieku średniego gburem. Świat stworzył z nudów, rozpoczynając właśnie od belgijskiej stolicy. Początkowo próbował zapełnić ją zwierzętami, ale te nie spełniły jego oczekiwań. Dopiero wykreowanie na swój obraz i podobieństwo człowieka okazało się strzałem w dziesiątkę.

Od tamtej chwili Bóg zajmuje się głównie wymyślaniem tysięcy zasad, które uprzykrzają ludziom życie – kanapka z dżemem za każdym razem spada na posmarowaną stronę, sąsiednia kolejka zawsze porusza się szybciej, a telefon dzwoni, gdy wchodzimy do wanny. Obserwowanie przykrości, jakich doświadczają śmiertelnicy, sprawia Bogu ogromną satysfakcję, umilając jego nudną i bezbarwną egzystencję.

Bóg ma syna zwanego JC, ale ten uciekł kiedyś z domu i naopowiadał ludziom różnych bzdur. Ma też córkę, Eę, która, zmęczona jego despotyzmem i zgryźliwością, włamie się do komputera taty, dzięki któremu zarządza on światem, i wprowadzi spore zamieszanie, wysyłając ludziom daty ich śmierci. A następnie wyruszy na poszukiwanie dodatkowych sześciu apostołów, aby w sumie było ich osiemnastu, jak w drużynie bejsbolowej.

Historie poszczególnych „apostołów” to w filmie osobne epizody, naśladujące biblijne przypowieści. Ich bohaterowie zmagają się z samotnością i wyobcowaniem. Kluczem do szczęśliwego życia okaże się odrzucenie schematów myślowych i podążanie za własnymi pragnieniami. To banalne z pozoru przesłanie udaje się reżyserowi przekazać z wdziękiem i bez zbędnej emfazy.

Film Van Dormaela jest tak naprawdę komiczną opowieścią o tym, że wcale nie żyjemy w „najlepszym możliwym świecie”. Zadawane od wieków pytanie, dlaczego Bóg przyzwala na istnienie w świecie cierpienia, zyskuje tu absurdalną odpowiedź. Misją Ei jest w gruncie rzeczy naprawienie źle urządzonego świata. Optymistyczny finał stanowi swego rodzaju zemstę na rzeczywistości – kinową wizję tego, jak być powinno, gdyby Stwórca nie był złośliwy i cyniczny. Rolę demiurga przejmuje żona Boga, poczciwa i dobroduszna gospodyni, do tej pory niedopuszczana do głosu przez apodyktycznego męża. Kobieca wrażliwość zwycięża tu nad męskim zgorzknieniem i kompleksami.

„Zupełnie Nowy Testament” porównywany bywa do dokonań Monthy Pythona. Źródłem komizmu są w filmie Van Dormaela nie tylko kolejne absurdalne sytuacje, lecz również parodystyczne podejście do biblijnej narracji, a także obnażenie absurdów myślenia religijnego. Kreacje aktorskie dryfują raczej w stronę groteski niż psychologicznego realizmu – doskonale wpisują się w tę konwencję Benoit Poelvoorde oraz Yolande Moreau, grający boskie małżeństwo. Całość składa się na film jednocześnie mądry i przyjemny w odbiorze.

Pokaz „Zupełnie Nowego Testamentu” w Energetycznym Kinie PGE o 18:45.

Łukasz Kolender
Głos Dwubrzeża

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow