AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Notatki z podziemia

„Cyniczny socjopornograf”, czy humanista eksplorujący wyklęte sfery ludzkiej aktywności? Ulrich Seidl konsekwentnie ignoruje społeczne konwenanse, co przysparza mu równie wielu zwolenników i wrogów

Seidl jest kontynuatorem silnej w Austrii tradycji twórców „kalających własne gniazdo”, do której zalicza się między innymi Thomasa Bernharda i Elfriede Jelinek, a także Michaela Hanekego. Podobnie jak jego wielcy poprzednicy, usiłuje reżyser zajrzeć pod pancerz mieszczańskiej hipokryzji, by dotrzeć do „prawdziwej” natury swoich rodaków. Ta zaś często okazuje się perwersyjna, wynaturzona i skażona okrucieństwem. Emocjonalny chłód i dystans, jaki zachowuje wobec bohaterów, sprawiły, że wielokrotnie oskarżano go o skrajną mizantropię. Te cechy jego stylu można jednak odbierać zupełnie inaczej – jako rezygnację z oceny ludzkich zachowań oraz paradoksalną akceptację wszelkich dewiacji.

Karierę rozpoczął na początku lat 80. od filmów dokumentalnych, w których wyraźnie zaznaczyła się już jego autorska strategia. „Metr czterdzieści” to zdystansowany portret karła, Karla Wallnera, w którym reżyser chciał uciec od obłudnej sympatii wobec osób niepełnosprawnych. Spojrzenie twórcy pozostaje bezstronne, podczas gdy pełnosprawni bohaterowie ostentacyjnie manifestują swoją tolerancję, stygmatyzując w efekcie Karla. W kolejnych dokumentach Seidl przyglądał się między innymi patologicznym relacjom między właścicielami zwierząt a ich pupilami („Zwierzęca miłość”), neurotycznemu nauczycielowi, który uważa się za eksperta od biustów („Miłośnik biustów”) czy zdesperowanym, aspirującym modelkom („Modelki”).

Choć „Upały” i „Import/Export” są już filmami fabularnymi, Seidl świadomie zaciera w nich granice między dokumentem a fikcją, dążąc do jak największej autentyczności obrazu filmowego. Dzięki nim nazwisko austriackiego twórcy stało się znaczącym punktem na mapie europejskiego kina. Jego opus magnum okazała się jednak trylogia „Raj”. Tytuły jej kolejnych części – „Miłość”, „Wiara” i „Nadzieja” – nawiązują do trzech chrześcijańskich cnót. Seidl demaskuje ich fasadowy i iluzoryczny charakter, opowiadając tragikomiczną historię trzech kobiet (matki, jej siostry i córki), z których każda na swój sposób poszukuje bliskości i bezpieczeństwa.

Najnowszy film Seidla, tworzony przez dziesięć lat pełnometrażowy dokument W PIWNICY, stanowi ucieleśnienie jego strategii twórczej. Reżyser postanowił sprawdzić, jak wyglądają piwnice Austriaków. Realna przestrzeń staje się metaforą tego, co wstydliwie ukryte przed wzrokiem innych i zepchnięte w sferę intymną. Odnajdziemy tam myśliwskie trofea, pamiątki z czasów nazistowskich, hodowanego w terrarium węża i klatkę, która służy do sadomasochistycznych praktyk. Z filmu wyłania się zbiorowy portret Austriaków, silnie oddzielających ułożoną sferę publiczną od prywatnej przestrzeni wolności.

Pokaz filmu „W piwnicy” w Energetycznym Kinie PGE o 16:00.

Łukasz Kolender
Głos Dwubrzeża

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow