MIARA CZŁOWIEKA pokazuje, że francuska myśl krytyczna wciąż jest w szczytowej formie. Uczciwi ludzie stawiają czoło zepsutemu systemowi, a wiązanie końca z końcem wymaga wielu poświęceń.
Szósty pełnometrażowy film Stéphane’a Brizé’a to stonowany i oszczędny w formie dramat społeczny, który daleki jest od, często obecnych na festiwalach, wizualnych i emocjonalnych fajerwerków. Jego francuski tytuł, „La loi du marché” („Prawo rynku”), oddaje brutalność dzisiejszego systemu, tworzącego nierozerwalny związek między sukcesem jednych i porażką drugich. Systemu, w którym możliwość godnego bytu trzeba okupić utratą szacunku do samego siebie i pogwałceniem własnej tożsamości.
Thierry Taugourdeau pracował w fabryce, ale kiedy go poznajemy, już od roku szuka nowego zatrudnienia, walcząc o utrzymanie swojej rodziny za 500 euro zasiłku. Gdy urząd pracy kieruje go na pięciomiesięczne szkolenie z obsługi dźwigu, Thierry posłusznie stosuje się do tej sugestii, ale po ukończeniu kursu okazuje się, że była to jedynie strata czasu. Wina nie leży jednak po stronie niekompetentnego czy złośliwego doradcy, lecz wadliwego systemu.
Można powiedzieć, że „Miara człowieka” to po prostu opowieść z życia wzięta. W domu Thierry jest szczęśliwym mężem i ojcem, ale przekraczając jego bezpieczne progi, natychmiast staje się bezsilny wobec osaczającej go rzeczywistości. Raz za razem wykorzystywany i tłamszony, zmusza nas do zadania niewygodnego pytania – jak postąpilibyśmy w takiej sytuacji?
Pokaz „Miary człowieka” w Energetycznym Kinie PGE o 14:30.
Alicja Mazurkiewicz
Głos Dwubrzeża
ZNAJDŹ NAS